1part, czyli Krótka Twórczość - Jednoczęściówki, epizody, wiersze - próbka Waszego talentu

Forum 1part, czyli Krótka Twórczość Strona Główna
 

 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja  Profil   

Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
Zemsta

Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 1part, czyli Krótka Twórczość Strona Główna -> Fantastyka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość

anne
-Administrator-




Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z centrum wszechświata

PostWysłany: Czw 13:10, 28 Cze 2007    Temat postu: Zemsta

Ok, trudno. Raz kozie śmierć. Daję coś nieskrytykowanego i nie wiem, co o tym myśleć. Czekam na Wasze zdanie.

***

Było to spore przestronne pomieszczenie, oświetlone dwiema małymi lampkami wiszącymi w przeciwległych jego kątach. Przy ścianie, naprzeciwko dużego telewizora z płaskim ekranem, stała szeroka kanapa, obita czerwonym atłasem. Z nogami wyciągniętymi wzdłuż oparcia leżała na niej młoda – około osiemnastoletnia – dziewczyna. Patrzyła z żalem w sufit, a w jej oczach, w świetle rzucanym przez jedną z lampek, błyszczały łzy. Obok niej, na niskim stoliku do kawy stał pojedynczy talerzyk z nietkniętym kawałkiem ciasta. Przez nie do końca zasunięte zasłony, dopasowane kolorystycznie do ciepłych barw pomieszczenia, wpadało żółtawe światło podwórkowych latarni i rzucało jasny pasek blasku na futrzasty dywan. Dziewczyna odwróciła głowę w stronę pokoju, a wtedy pojedyncza łza spłynęła po jej policzku na oparcie, tworząc ciemniejszą plamkę na materiale. Jej usta rozciągnęły się lekko w gorzkim uśmiechu na wspomnienie tego popołudnia: ich ostatniego wspólnego spaceru, kiedy nieopatrznie poruszyła zakazany temat. Pamiętała aż nazbyt wyraźnie, jak nagle zatrzymał się i odwrócił w jej stronę. Jego twarz, do tej chwili pogodna i beztroska zaczęła się zmieniać. Uśmiech zniknął bez śladu, oczy stały się zimne. Rozstanie odbyło się właściwie bez słowa. Po prostu wiedziała, że on nie chce już jej nigdy więcej widzieć. I że żadne tłumaczenia tego nie zmienią. Odeszła tak, jak tego chciał. To był koniec i czuła to całym, przepełnionym bólem, sercem. Nie chciał jej, a ona nie chciała patrzeć na jego oczy, w których nie było już miłości.
Przymknęła powieki i odwróciła na plecy, mając przed oczami z powrotem biały sufit. Nagle usłyszała głośny dźwięk dzwonka do drzwi. Skuliła się bardziej na kanapie przykrywając uszy długimi czarnymi włosami, jakby tym gestem chciała odciąć się od całego świata, jednak dźwięk nadal dochodził, a zdawało jej się nawet, że coraz głośniej. W końcu dziewczyna zsunęła nogi na miękki dywan, który przyjemnie łaskotał jej bose stopy i udała się powoli w kierunku drzwi, ciągle słysząc natarczywy odgłos. Stanęła przed nimi na palcach i spojrzała przez wizjer, na korytarzu jednak nikogo nie było. Zobaczyła jedynie pustą ścianę pomalowaną farbą w kolorze mięty i dwie ciemnozielone windy po lewej. Poza tym, nie zauważyła niczego interesującego. Chciała wrócić powrotem na kanapę, może ewentualnie jeszcze wstąpić do kuchni po herbatę, lecz w ostatniej chwili poczuła, że może jednak powinna otworzyć drzwi. Ot tak, by się upewnić, że niczego nie przeoczyła. Schyliła się i odsunęła zasuwę. Zawiasy skrzypnęły cicho, gdy dziewczyna wyglądała na korytarz. Rzeczywiście, nikt tam nie stał. A przecież nie mogło jej się przesłyszeć. Komuś wyraźnie zależało, żeby podeszła do drzwi, więc chyba nie mógł tak zwyczajnie zniknąć? Wydawało jej się to co najmniej dziwne.
Korytarz był pusty, ale na wycieraczce coś leżało. Była to długa, pojedyncza róża w kolorze krwistej czerwieni. Nie dołączono do niej żadnego liściku ani wiadomości. Jedynie samotny kwiat leżący na przykurzonej wykładzinie.
Podniosła go ostrożnie i zamknęła z powrotem drzwi. Przyjrzała się kwiatu z uwagą. Kto go zostawił? To nie mógł być on. On jej nienawidził, to był koniec ich wspólnego życia. Czuła to. Nie przeprosiłby za swoje zachowanie po tym, jak przypadkiem zadała mu złe pytanie, a raczej oczekiwał tego od niej. W końcu ona pierwsza się odezwała… Znała go dobrze, on nie wybaczał. Wzruszyła lekko ramionami, ocierając dłonią łzę z policzka i poszła do łazienki, by napełnić wazon wodą.
Kiedy wracała wąskim holem do pokoju, w którym dopiero co leżała na kanapie, ujrzała na podłodze długi cień, jakby rzucany przez jakąś szczupłą i wysoką postać. Aż nienaturalnie wysoką, choć to pewnie tylko gra światła dawała takie złudzenie.
Co to mogło być, zastanawiała się dziewczyna. Lampa? Stojący bokiem fotel?
Weszła do pomieszczenia, a to, co zobaczyła sprawiło, że wazon wyślizgnął jej się z rąk i rozbił z trzaskiem o podłogę, rozsyłając we wszystkie strony malutkie szklane kryształki. Przed nią, na środku pokoju rzeczywiście stał bardzo wysoki i szczupły chłopak. Jedną dłoń trzymał w tylnej kieszeni przylegających do ciała dżinsów, drugą miał luźno opuszczoną wzdłuż ciała. Jego długie włosy koloru smoły, tak podobne do tych należących do dziewczyny, opadały prostymi pasmami na twarz i na białą, zapinaną na guziki koszulę. Jednak nie one najbardziej przykuły uwagę dziewczyny. Nawet nie ten dziwnie tajemniczy uśmiech, w jakim lekko rozciągały się jego usta, jakby chciały jednocześnie wymówić słowa kocham i nienawidzę. To były te zimne błękitne oczy, których kolor doskonale pamiętała ze spotkań z ostatnich miesięcy. Oczy, które wyrażały jasno, że nic złego nie ma prawa się stać, bo to on ma władzę, której nikt nie będzie w stanie mu odebrać. Ta niezachwiana pewność siebie, która jej samej również dodawała otuchy.
To był on.
To nie miał prawa być on, lecz w takim razie kto by teraz na nią patrzył tymi zimnymi, niemal bezlitosnymi oczami, które całym sercem uwielbiała?
Nie, gdy powoli, niemal wbrew sobie dziewczyna zbliżała się do postaci z trudem przezwyciężając paraliż, jaki stopniowo ogarniał jej ciało, zobaczyła coś dziwnego. W jego oczach po raz pierwszy, odkąd go poznała nie było żadnych uczuć. Jego oczy były teraz puste, nie wyrażały nic.
Nagle dziewczyna cofnęła się o krok czując, jak gdzieś w okolicy serca ściska ją strach, a zaraz potem zaczyna rozchodzi po całym jej umyśle . Bo właśnie w tej dłoni, którą dotąd trzymał za plecami błysnęła stal. Tuż przy jego udzie, aż niebezpiecznie blisko ciała, trzymał broń. Ostrą, groźną. Śmiertelnie.
Dziewczyna uniosła dłonie do twarzy i przyciskając je do mocno zaciśniętych ust zaczęła cofać się niemal pod samą ścianę. W głowie zaczęło jej szumieć. Na myśl przychodziło zbyt wiele pytań, by choćby spróbować zastanowić się nad odpowiedzią choćby na jedno z nich. Kto to? Skąd się tu wziął? Czy to się dzieje naprawdę? Czy to może być jej chłopak? Co chce zrobić? Dlaczego? Dlaczego on? Dlaczego ona?
Przywarła mocno plecami do ściany, gdy zobaczyła, jak on unosi rękę. Rozpiął nią po kolei wszystkie guziki śnieżnobiałej koszuli, ukazując pod nią pięknie rzeźbiony tors. Spojrzał na nią znowu swoim nieobecnym wzrokiem i lekko skinął głową. Jego uśmiech się nie zmieniał, ciągle wyglądał tak samo, jak na początku.
Chwycił nóż w obie dłonie i uniósł na wysokość mostka. Na jego ciele pojawiły się nagle białe, poruszające się chaotycznie iskierki. Zaczął od niego bić dziwny rażący blask, a w powietrzu dawało się wyczuć swąd spalenizny. Jego cień zniknął. Dziewczyna poczuła, jak nogi pod nią miękną, dlatego też uklękła. Nie potrafiła jednak oderwać wzroku od chłopaka. Choć owszem, starała się, jednak nie mogła drgnąć ani o milimetr, jakby przytrzymywana jakąś magiczną siłą.
Odwrócił broń ostrzem w swoim kierunku i wbił je głęboko w skórę. Jego twarzy nie zmienił najmniejszy grymas bólu, jednak dziewczyna od razu poczuła mdłości.
To jest jakiś koszmar, pomyślała ze strachem. On chce mnie zniszczyć. Wie, że nie mogę tego znieść.
Kochała go, nadal go kocha. A on robi coś takiego tuż przy niej!
Patrzyła ze łzami w oczach, jak z delikatnym uśmiechem na twarzy kaleczy swoje ciało.
Jego krew zaczęła skapywać na podłogę, obok porzuconej samotnie róży o tej samej barwie.
Jeszcze jedna łza spłynęła po jej policzku.
Jeszcze jedną chwilę oglądała jego uśmiech i puste błękitne oczy.
To się nie dzieje naprawdę, przemknęło jej przez myśl.
A potem osunęła się cicho na podłogę i otoczyła ją czerń.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Takeo
-Moderator-




Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:33, 28 Cze 2007    Temat postu:

Będzie krytyka Very Happy heheh nareszcie ^^ dobra już sobie drukuje ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

anne
-Administrator-




Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z centrum wszechświata

PostWysłany: Czw 13:36, 28 Cze 2007    Temat postu:

Już się boję.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Takeo
-Moderator-




Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:34, 28 Cze 2007    Temat postu:

No dobra.. opowiadanie mi się podobało. Tylko było pare powtórzeń... już wytykam Razz

Jedną dłoń trzymał w tylnej kieszeni przylegających do [b]ciała[/b] dżinsów, drugą miał luźno opuszczoną wzdłuż[b] ciała[/b]

Nie, gdy powoli, niemal wbrew sobie dziewczyna zbliżała się do postaci z trudem przezwyciężając paraliż, jaki stopniowo ogarniał jej ciało, zobaczyła coś dziwnego. - -> tu jest coś nie tak... nie pasuje mi to zdanie. Znaczy inaczej... pasuje, ale heh nie wiem o co w nim chodzi. Po co to "nie" na początku? Moim zdaniem jest zbędne.

W [b]jego oczach[/b] po raz pierwszy, odkąd go poznała nie było żadnych uczuć. [b]Jego oczy[/b] były teraz puste, nie wyrażały nic. --> kolejne powtórzenie, tym razem podwójne

Ostrą, groźną. Śmiertelnie --> tu też, to ŚMIERTELNIE... chyba literówka, albo znów nie wiem o co Ci chodziło ^^

Pozatym nie znalazłem nic ... ale jeszcze poszukam i dopisze jak coś. Troszkę mi nie psauje gatunkowo, ale heh może i racja to nie jest realne Smile
Opowiadanie bardzo fajne. Ciekawe Smile No cóż tylko czytać ;D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Liz
Średniozaawansowany pisarz




Dołączył: 13 Cze 2007
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: B-stok

PostWysłany: Czw 18:29, 28 Cze 2007    Temat postu:

"Jednak nie one najbardziej przykuły uwagę dziewczyny. Nawet nie ten dziwnie tajemniczy uśmiech, w jakim lekko rozciągały się jego usta, jakby chciały jednocześnie wymówić słowa kocham i nienawidzę." Te zdania chyba najbardziej podobały mi się z całego utworu. Dorzucę do krytyki Takeo, że zniknęły chyba dwa przecinki.
Tylko teraz za nic nie mogę ich znaleźć. Na początku też myślałam, że gatunkowo nie przypasuje, ale może być. Chociaż bardziej rzuca się w oczy motyw uczuć i samobójstwa. Tylko zastanawiam się... Kim ten chłopak był naprawdę? Jejku, nic nie przychodzi mi do głowy. A dziewczyna, zdaje się że zmarła, zabita nożem bólu/zemsty. Huh, widać jej miłość była tak wielka, że nie mogła by znieść śmierci kochanka/jakiegoś anioła? (tak mi się kojarzy chyba. Ze zdradzonym, upadłym aniołem, który pragnie zemsty. Jejku, mi wszystko sie kojarzy z aniołami. Obsesja...)
No ale ogólnie bardzo mi się podobało. Jak zwykle wysoka dbałość o szczegóły. Każdy ruch, spojrzenie... Wspaniale Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

anne
-Administrator-




Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z centrum wszechświata

PostWysłany: Czw 18:48, 28 Cze 2007    Temat postu:

Dzięki. No właśnie, nie sprawdziłam dokładnie i teraz mam za swoje. Właśnie miałam problem z przydzieleniem do odpowiedniego gatunku. Ale uznałam, że jest na tyle nierealne, że może być tu.

Liz, jak zwykle genialna analiza. Aż się ciepło robi na sercu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Liz
Średniozaawansowany pisarz




Dołączył: 13 Cze 2007
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: B-stok

PostWysłany: Czw 19:07, 28 Cze 2007    Temat postu:

Jesu, a co ja takiego napisałam? Very Happy Cieszę się, że znów trafiłam w Twoje myśli. Mnie tym bardziej to raduje. Może rzeczywiście jestem spostrzegawcza? Ale jednak nie w życiu codziennym. To nigdy się nie zmieni (tak poza tematem).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

anne
-Administrator-




Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z centrum wszechświata

PostWysłany: Czw 22:11, 28 Cze 2007    Temat postu:

Liz napisał:
Ale jednak nie w życiu codziennym. To nigdy się nie zmieni (tak poza tematem).


Lepiej tego z góry nie zakładać (tak poza tematem)Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Takeo
-Moderator-




Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:33, 30 Cze 2007    Temat postu:

A swoją drogą to miałem się zapytać..... czytałaś "Zabić Drozda"????
Na krytyke możesz liczyć zawsze jak coś znajde ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

anne
-Administrator-




Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z centrum wszechświata

PostWysłany: Nie 12:31, 01 Lip 2007    Temat postu:

Takeo napisał:
A swoją drogą to miałem się zapytać..... czytałaś "Zabić Drozda"????
Na krytyke możesz liczyć zawsze jak coś znajde ^^


Czytałam, a co?

Dzięki, zapamiętam:P


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Takeo
-Moderator-




Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:54, 01 Lip 2007    Temat postu:

No nic Smile Pierwszą osobą jesteś, która to czytała... więcej nie znam (oprócz rodziców) więc fajnie Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

anne
-Administrator-




Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z centrum wszechświata

PostWysłany: Śro 17:44, 04 Lip 2007    Temat postu:

A Ty jesteś drugą Smile Poza moją koleżanką. Jak widzę, że ktoś coś czyta, to ja też chcę Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Etinette
-Moderator-




Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 360
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ze szklanej klatki tajemnicy

PostWysłany: Pią 20:09, 06 Lip 2007    Temat postu:

Opowiadanie strasznie mi się podobało, czytała się lekko z zapartym tchem, choć znalazłam błędy jak to ja, w szczególności powtórzenia, ale tylko kilka i stanowczo przyćmione przez samo wykonanie oraz styl.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

anne
-Administrator-




Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z centrum wszechświata

PostWysłany: Pią 21:01, 06 Lip 2007    Temat postu:

Naprawdę?
Jej, dzięki:)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez anne dnia Pią 21:04, 06 Lip 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Etinette
-Moderator-




Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 360
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ze szklanej klatki tajemnicy

PostWysłany: Pią 21:03, 06 Lip 2007    Temat postu:

Naprawdę, naprawdę i nie masz za, co dziękować

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 1part, czyli Krótka Twórczość Strona Główna -> Fantastyka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

 
Regulamin