1part, czyli Krótka Twórczość - Jednoczęściówki, epizody, wiersze - próbka Waszego talentu

Forum 1part, czyli Krótka Twórczość Strona Główna
 

 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja  Profil   

Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
Nie wszystko od zawsze jest dobre

Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 1part, czyli Krótka Twórczość Strona Główna -> Filozoficzne/Psychologiczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość

ewelina
Średniozaawansowany pisarz




Dołączył: 17 Cze 2007
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: *******

PostWysłany: Czw 13:31, 28 Cze 2007    Temat postu: Nie wszystko od zawsze jest dobre

Czepię się może tego tematu, ale inaczej nie mogę. To tylko tak na początek. A teraz opowiadanie:

Sabina leżała w szpitalnym łóżku. Czuła, że powoli odchodzi. Jej czas ziemskiego życia kończył się. Czy sprawiało jej to ból? Nawet sama nie była w stanie odpowiedzieć sobie na to pytanie. A pozornie było ono łatwe.
Do jej sali weszła Karolina.
Sabina przyjrzała się jej uważnie. Oczy miała zaczerwienione od płaczu. Twarz wykrzywiona w zmartwieniu i wykończeniu. Zapewne nie tylko fizycznym...
- Jak się czujesz?
Sabina westchnęła ciężko. To było tylko takie podstawowe pytanie do osoby, która jest na coś chora, ma coś złamanego, leży w szpitalu. Ale czy można je było zadać także jej? Miała co do tego poważne wątpliwości. W końcu to i tak nie jest ważne.
Karolina podeszła do łóżka kuzynki i usiadła na krześle obok. Kiedyś tak bardzo się nie lubiły. Ciągle biły się, wyzywały. Rodzina na każdym kroku musiała je uspokajać. A teraz? Teraz wszystko się skomplikowało. Karolina dobrze wiedziała, że nic odtąd nie będzie takie samo. Przeszłość została za nimi, a przyszłość taka niepewna, że nie wiadomo nawet, czy jutro po raz kolejny obudzą się razem na tym świecie. Żałowała. Boże! Jak ona żałowała swojego zachowania! Wydawało jej się teraz tak okropnie dziecinne. A ile ona ma lat? 17? To nie może tak być.
Jak dotąd, siedziały w ciszy. Żadna się nie miała chęci odezwać. Nawet nie było o czym mówić. Przez te dwa tygodnie wyczerpały chyba wszystkie możliwe tematy, które nie wiązały się z chorobą Sabiny.
Dziewczyna udawała, że wszystko jest dobrze. Nic się w końcu nie zmieniło. Jej kuzynka czuła się całkiem dobrze, życie toczyło się dalej, świat krążył własnym rytmem. Jak zawsze.
A jednak. Tak bardzo chciała szczerze porozmawiać. Dowiedzieć się, zapytać, pomóc, wylać swoje smutki i wysłuchać....
Sabina przez cały ten czas patrzyła na Małą. Tak ją nazywała, chociaż była młodsza o jakieś dwa dni. Pamiętała o tym, jak wiele złości wywoływało to przezwisko.
W pewnym momencie Karolina podniosła gwałtownie głowę. Było widać, że w akcie desperacji podjęła jakąś decyzję. Nie wróżyło to nic dobrego...
- Boisz się?
Sabina spuściła wzrok. I co miała jej teraz odpowiedzieć? Przecież sama nie znała odpowiedzi na to pytanie.
- Kiedy się o tym dowiedziałam, bałam się. Nigdy nie czułam jeszcze czegoś takiego. To...to nawet już nie był strach, ale panika. - Wspominała. - Rodzina przyjęła to jeszcze gorzej. Jednak ja musiałam być twarda, nie mogłam się poddać. Moim celem było pokazanie im, że mnie to nie poruszyło, że nie mają się o co martwić. W pewnym momencie chyba to osiągnęłam.
Zmarszczyła brwi i przymrużyła oczy.
Karolina nie dała jej się długo zastanawiać:
- A jak jest teraz?
- Teraz już się nie boję. - Wzruszyła lekceważąco ramionami. - Życie tak się splotło, nic na to nie mogę poradzić. Widocznie taki już jest mój los. Lubię myśleć, że jestem jedną z ważniejszych części Boskiego planu. Bardzo ważnego planu...
- Planu? - Podchwyciła Karolina.
Sabina przytaknęła kiwnięciem głowy. Mówiła dalej:
- Bóg ma jakiś plan. A każdy z nas jest jego częścią. Nawet ty.
Karolina zdziwiła się.
- Ja? JA?
- Tak. Inaczej nie pogodziłybyśmy się, nie byłoby cię tutaj. Wszystko jest z góry założone. Człowiek nie może zmienić swojego losu, nawet wtedy, kiedy naprawdę by tego chciał. Może tylko go opóźnić. Nic więcej.
- To nie może tak działać.
- Dlaczego? - Sabina dzielnie broniła swojego toku myśli. - Bóg jest największym strategiem. Kieruje tym światem, ludźmi bez żadnych rad. Wie, co ma się stać, co jest dobre w danym momencie. Teraz też tak jest.
- Widzę, że się już z tym wszystkim pogodziłaś?
Sabina patrzyła w jakiś odległy kąt sali. Zastanawiała się, jak to jest naprawdę? Co czuje?
- Myślę, że tak. Bo co innego mogłabym zrobić? Siedzieć i użalać się nad sobą? Wiesz, że nigdy nie patrzyłam za siebie. Ciągle uparcie szłam na przód. Tak jest i teraz. Moje łzy nie zmieniłyby niczego. Zabrałabym sobie ostatnie dni szczęścia.
- Zawsze byłaś otwarta. Nic się nie zmieniłaś.
- Dlaczego miałabym to zmieniać? Tak jest prościej. Niektórzy myślą, że radość trwa krótko. A to przecież nieprawda. Życie człowieka jest równo podzielone. Nie składa się tylko ze szczęścia. Smutek też musi się w nim znaleźć. Ale wtedy ludzie myślą, że tylko cierpią. Nie wsłuchują się w głos swego serca. Nie znają prawdziwej radości, bo jej nie zauważają.
Karolina zamilkła na chwilę.
Każde słowo przepełniało ją dziwnym uczuciem, którego nie potrafiła nawet nazwać. Nie była nawet pewna, czy było ono miłe.
- Dlaczego to wszystko teraz się dzieje? Kiedy wreszcie się dogadałyśmy, zaufałyśmy sobie? Dlaczego?
- Nie zawsze wszystko jest dobre i sprawiedliwe. Czasem są takie chwile, że sprawiedliwość nie ma w nich swojego miejsca. Może właśnie dlatego się pogodziłyśmy? Cierpienie zbliża ludzi. ON tak chciał.
Karolina westchnęła ciężko. Jak to możliwe, że Sabina ma jeszcze tyle energii. Ona wierzy. Naprawdę wierzy. W tak wielkiej chwili, w tych trudnych dla siebie momentach...To niemal niemożliwe.
Sabina chyba wiedziała, co działo się w głowie Małej. Zaraz też zapytała:
- A ty wierzysz w NIEGO?
Chwila ciszy, wypełniona gorączkowym poszukiwaniem odpowiedzi.
Zapytana, nie wiedziała co ma odpowiedzieć. Pamiętała, że kiedyś wierzyła. Ale teraz?
- Zawsze, kiedy byłam szczęśliwa, czułam JEGO obecność. Wiedziałam, że jest przy mnie, że to JEMU zawdzięczam tą radość. Gdy tylko wszystko się zmieniało na gorsze, Jego już nie było. Mimo moich próśb, nawoływań - ON mnie nie słyszał. Zapominał o mnie.
- To tylko ty tak czułaś. Ja kiedyś też tak miałam, ale ON zawsze jest z nami. Karolina, uwierz. ON zawsze jest.
- Wierzę...ale się boję.
Po jej policzku spłynęła samotna łza. Bała się, ale nie o siebie....


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ewelina dnia Czw 18:08, 28 Cze 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Takeo
-Moderator-




Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:52, 28 Cze 2007    Temat postu:

Taak... wiara w Boga, tego jedynego... stwórcę... heh ale wiara w niego rzeczywiście zanika.. wątpimy, gdy dzieje się coś złego... ale Sabina ma rację. Nie powinniśmy wątpić i wciąż pruć do przodu, nie roztrząsając przeszłości. Nie każdy jednak to potrafi robić...

Mnie się tam podobało ;D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

ewelina
Średniozaawansowany pisarz




Dołączył: 17 Cze 2007
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: *******

PostWysłany: Czw 17:46, 28 Cze 2007    Temat postu:

I dzięki Ci po raz kolejny. Potrafisz pocieszyć człowieka. No dobra, przynajmniej mnie:)
A ty potrafisz to zrobić? Bo ja np ciągle ide do przodu. Nie lubię spoglądać w tył, bo wtedy zawsze coś mnie tam przeraża. A to nie jest dobre. A wierzę? Jasne. Gdybym nie wierzyła, to byłoby trudno mi przeżyć. Kiedy się boję, po prostu się modlę i to pomaga.
A jak to jest u Ciebie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Liz
Średniozaawansowany pisarz




Dołączył: 13 Cze 2007
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: B-stok

PostWysłany: Czw 18:41, 28 Cze 2007    Temat postu:

Tej dialog jest trochę sztuczny, jak na mój gust... Może to mylne wrażenie, ale tak czuję. Ja co prawda nie rozmawiałam... zaraz, rozmawiałam z osobą umierającą, ale byłam za mała żeby coś z tego pamiętać. Jakie wtedy dominują emocje, no i słowa. Nie wiem, czy Ty też przeżyłaś coś takiego, ale mimo wszystko widzę, że próbujesz się mocno wczuć. Nie wyszło tak źle. Ważne, że przesłanie do mnie przemawia (pomijając boga, bo jestem ateistą. Ale w Los wierzę, że jest niezależny od naszej woli). Błędów chyba nie widziałam. Ogółem, podobało mi się, pomimo tego, że porusza temat wiary. Prawdopodobieństwo zachowań Sabiny wypadło nieźle, całkiem prawdziwie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

ewelina
Średniozaawansowany pisarz




Dołączył: 17 Cze 2007
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: *******

PostWysłany: Czw 18:55, 28 Cze 2007    Temat postu:

Dzięki Liz. W prawdzie dość często rozmawiam z osobami, które mają lada chwila umrzeć, ale nie zadaję takich pytań. W moim wypadku to non stop coś takiego się dzieje, więc takie tematy poruszam. To raczej silniejsze ode mnie. A napisałam tu taki dialog, bo kiedyś chciałabym się zapytać o takie rzeczy. Ale jestem za bardzo....no nie wiem....za bardzo bojaźliwa. Może w tę stronę. I samo tak jakoś wychodzi.
Jesteś ateistą? No popatrz. Jeszcze się nie spotkałam. Chociaż nie, moja bliska koleżanka też się powoli nim robi. Ummm to nie wiem za bardzo jak to może...bo ja jestem wierząca i praktykująca;P Ale, że wierzysz w Los to jest git:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Ive
-Moderator-




Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z opszaru ukrytego...

PostWysłany: Czw 19:11, 28 Cze 2007    Temat postu:

Początko pomyślałam, że postawa Sabiny jest bardzo wyrozumiała. Jestem Katoliczką, ale nie wiem jak bym się zachowała na jej mniejscu i wolę sobie tego nie wyobrażać. Co więcej skłaniam się do obcji, że dużo zależy od nas samych, chociaż czasem zdarzająć się takie przypadki jak choroba... Ech zaskoczyło mnie tak szerokie spojrzenie na to wszytko. Potem skojarzyło mi się, że śmiercią Jana Pawła II i jego postawą... Brawo dialog bardzo przekonywujący, a całe opowiadanie przejmujące.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Liz
Średniozaawansowany pisarz




Dołączył: 13 Cze 2007
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: B-stok

PostWysłany: Czw 19:13, 28 Cze 2007    Temat postu:

Wiesz. Ja moze kiedyś wierzyłam, ale już nie. Nigdy nie byłam praktykująca a bierzmowanie robiłam tylko dla papieru, zeby na przyszłość mieć z głowy. Ja toleruję ludzi wierzących, bo wiem jak to jest w coś wierzyć. Każdy człowiek w coś wierzy i to się liczy, a te wszystkie wojny religijne w przeszłosci tak mnie odstręczają... i nietolerancja dzisiejszego świata. Tylko TEGO nie potrafię zrozumieć.
Ja też lubię pisać rzeczy, które sama w pewnym sensie chciałabym przeżyć. Dlatego rozumiem Twoje zamierzenie. Sama też o wiele rzeczy boję się spytać.
Ale mówią, że kto pyta, nie błądzi. Raz przekonałam się, że to prawda i staram sie tego trzymać. I dużo rozmawiać z ludźmi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

ewelina
Średniozaawansowany pisarz




Dołączył: 17 Cze 2007
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: *******

PostWysłany: Czw 19:19, 28 Cze 2007    Temat postu:

Dzięki Ive, cieszę się, że Ci się spodobało.
No wierzę, wierzę. I nie mam zamiaru wierzyć. A co do tej tolerancji, to wychodzi u mnie na to samo. Także nie jesteś tu sama z tym poglądem.
Z tym pytaniem, też myślę, że to prawda. Ale ja raczej nie pytam nigdy nikogo o nic. Zawsze dochodzę do wszystkiego sama. To raczej jest spowodowane...nie mam pojęcia czym. Już tak mam od dziecka. I Ci powiem szczerze, że to nie jest za miłe. Ale w przyszłości może się okazać przydatne. Przynajmniej mam taką nadzieję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

ewelina
Średniozaawansowany pisarz




Dołączył: 17 Cze 2007
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: *******

PostWysłany: Czw 19:20, 28 Cze 2007    Temat postu:

Szerokie spojrzenie? A możliwe. Nawet Ci powiem, ze nie zwracałam na to szczególnej uwagi przy pisaniu. Jakoś samo tak wyszło Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Ive
-Moderator-




Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z opszaru ukrytego...

PostWysłany: Czw 19:25, 28 Cze 2007    Temat postu:

W kwesti pytań, sama nie nie wiem. Ja czesto boje się o coś spytać, po prostu jestem zbyt nieśmiała, zbyt... mało owtarta, a może po propstu boję się coś utracić. I daletego raczej nie pytam. Co do Toletacji, niestety jest jak jest, ale ostatnio tego słowa się niestety nadłużywa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Liz
Średniozaawansowany pisarz




Dołączył: 13 Cze 2007
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: B-stok

PostWysłany: Czw 19:37, 28 Cze 2007    Temat postu:

Cytat:
Co do Toletacji, niestety jest jak jest, ale ostatnio tego słowa się niestety nadłużywa.

Się nadużywa, bo ludzie często mówią o niej nieszczerze. Przynajmniej w Polsce. Niestety mam takie wrażenie. Ja od małego byłam wychowywana w tym poglądzie, więc nietolerancji nawet nie mogę przyjąć do świadomości.
Ewelina, wiesz co? Myślę, że to 'nie pytanie nikogo, o nic', bierze się z potrzeby udowodnienia sobie czegoś. A z jakiego powodu, to już nie wiem. Za mało Cię znam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

ewelina
Średniozaawansowany pisarz




Dołączył: 17 Cze 2007
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: *******

PostWysłany: Czw 19:42, 28 Cze 2007    Temat postu:

A właśnie problem w tym, żę ja nie chcę sobie niczego udowadniać. Chociaż ciekawa hipoteza. Ale raczej nie w moim przypadku. Ja w ogóle jestem jakimś wybrykiem. Ale to się wymażeSmile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Liz
Średniozaawansowany pisarz




Dołączył: 13 Cze 2007
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: B-stok

PostWysłany: Czw 19:50, 28 Cze 2007    Temat postu:

Hah, no cóż, nie dziwię się ze nie trafiłam, bo psycholog ze mnie żaden, ale lubię spróbować podumać na ten temat ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

ewelina
Średniozaawansowany pisarz




Dołączył: 17 Cze 2007
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: *******

PostWysłany: Czw 19:58, 28 Cze 2007    Temat postu:

Czemu, gorsi psychole...eee...psychologowie chodzą po tym świecie i myślą, że są święci. Także wiesz....
A podumać może każdy. Zawsze jakaś frajda. Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Takeo
-Moderator-




Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:17, 28 Cze 2007    Temat postu:

ewelina napisał:

A ty potrafisz to zrobić? Bo ja np ciągle ide do przodu. . A wierzę? Jasne. Gdybym nie wierzyła, to byłoby trudno mi przeżyć. A jak to jest u Ciebie?


Czy ide do przodu? Wiesz staram się, ale nie zawsze mi to wychodzi. Czasem po prostu nie mam na to siły.
A czy wierze? Ehh wierze, ale wątpie. Wątpie, gdy coś złego się dzieje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 1part, czyli Krótka Twórczość Strona Główna -> Filozoficzne/Psychologiczne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

 
Regulamin